Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością amerykańskiej pisarki Donny Tartt, choć "Szczygieł", po którego sięgnęłam jest jej trzecim dziełem, a poprzednie dwa stały się bestsellerami. Prawdę mówiąc skusiłam się na ten tom zachęcona dobrymi opiniami w internecie, choć różni się on od książek, które czytam na co dzień. Opowieść jest napisana dość specyficznym językiem, który wydaje się zawiły między innymi przez długie i szczegółowe opisy miejsc, uczuć czy zachowań bohatera, jednak gdy już wpadnie się w rytm przestaje się to zauważać i pomimo sporej grubości pochłania się ją w miarę szybko. Głównym bohaterem książki jest Theodore Decker, poznajemy go gdy ma trzynaście lat i w pewien wiosenny dzień udaje się z mamą do nowojorskiego muzeum, które staje się celem ataku terrorystycznego. Podczas zamachu ginie matka chłopca, a on wychodząc cało z opresji, z walącego się budynku muzeum wynosi niewielki, ale bardzo cenny obraz zatytułowany "Szczygieł". Od tego czasu śledzimy zawirowane losy Theo, jego próby normalnego życia po tragedii jaka go spotkała i towarzyszącym mu ciągłym stresem związanym z ukrywaniem obrazu.
A tym razem do przekąszenia podczas czytania polecam ciasto piernikowe, przełożone kwaśną konfiturą z czarnej porzeczki i polane rozpuszczoną gorzką czekoladą. Poza tym, że jest słodkie i aromatyczne to ma fajnie wilgotną i zwartą konsystencję. Swoim smakiem przypomina zwykły piernik, ale robi się je szybciutko i od razu jest miękkie, co w związku ze zbliżającymi się dużymi krokami Świętami i natłokiem spraw z tym związanych jest dużym plusem :)
Składniki na blachę o wym. 22x22 cm.:
(Inspiracja: "Kwestia Smaku")
- 200 g mąki pszennej
- 200 g cukru
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g dobrej margaryny lub masła
- 2 łyżki ciemnego kakao
- 2 łyżki przyprawy do piernika
- 2 łyżki miodu
- 250 ml mleka
- 3 jajka
- 1/2 średniego słoiczka konfitury z czarnej porzeczki (może być śliwkowa)
- na polewę: 100 g czekolady gorzkiej + łyżka masła + kilka łyżek zimnego mleka
W dużej misce wymieszać mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę. Odstawić. Do rondelka o grubym dnie wrzucić margarynę, kakao, przyprawę do piernika i miód. Podgrzewać na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając, aż się wszystko rozpuści. Następnie zdjąć naczynie z ognia, dodać mleko oraz jajka, dokładnie wymieszać.
Zawartość rondelka (bez studzenia) przelać do suchych składników w misce i dokładnie wymieszać na jednolitą masę. Przelać ją do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i piec w temp. 180 stopni C, przez ok. 35-40 minut, aż do suchego patyczka. Powoli ostudzić, przeciąć ciasto na dwie połówki (mi się nie udało trafić w środek :p), spód posmarować konfiturą i przykryć druga połową ciasta. Czekoladę z masłem i mlekiem rozpuścić w kąpieli wodnej, rozsmarować na wierzchu ciasta. Ja przystroiłam wierzch dekoracją w kształcie płatków śniegu, ale można użyć do tego orzechów.
ciacho w sam raz na grudzień :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda obłędnie pysznie:)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie. :-) Poczęstuję się. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie znam. Przepis na ciacho zabieram ze sobą :)
OdpowiedzUsuńI znow kusisz pysznościami Oj nie ma szans na diete przedświąteczna ..... pozdrowionka!!!😊
OdpowiedzUsuńach wyglada wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńAż się prosi by delektować się kawałkiem takiego piernika, przy kubku herbaty i książce :)
OdpowiedzUsuńKocham pierniki i wszystko co piernikowe :) I ten zapach... Twój piernik wygląda kusząco ;)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńNie odmówiłabym takiego ciacha... uwielbiam wszystko co piernikowe, a jeszcze z kwaśną konfiturą z czarnej porzeczki świetnie mi odpowiada, bo bym się nie przesłodziła. :)
OdpowiedzUsuńTeż się zaliczam do "moli książkowych! :) Fantastyczny piernik do pogryzania przy lekturze :)
OdpowiedzUsuńOjej jaki piernik:)) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje :) .i ta warstwa konfitury na dole, mniam :)
OdpowiedzUsuńBoski piernik,uwielbiam takie smaki :}
OdpowiedzUsuń